Projekt koncepcyjny apteki w Lesznie

Położone na Mazowszu Leszno jest dość bezładnie zabudowaną miejscowością. Dostawszy zlecenie na zaprojektowanie tamże apteki z elementami ZOZ-u zacząłem poszukiwać stosownej architektonicznej inspiracji. Leszno jest ściśle związane z Puszczą Kampinoską, ta zaś posiada świetny zakorzeniony w poszukiwaniach stylu architektury narodowej zespół zabudowy położony nieopodal w Granicy. To Ośrodek Dydaktyczno-Muzealny Kampinoskiego Parku Narodowego i Muzeum Puszczy Kampinoskiej. Te instytucje mieszczą się w dawnych budynkach urzędu leśnego oraz kasjerówki byłego Nadleśnictwa Kampinos. Powstały one w latach dwudziestych XX wieku na podstawie projektów zespołu architektów pod kierownictwem prof. Romualda Gutta, który ówcześnie pozostawał pod wpływem „stylu dworkowego”. Tę inspirację najwyraźniej widać w ukształtowaniu murowanej opatrzonej dwiema kolumienkami kapliczki otwierającej całość założenia. W architekturze kolejnych trzech leśniczówek widać fuzję kilku wpływów. Są tam klarowne cytaty z dzieł Stanisława Witkiewicza. Można się też dopatrzeć wpływów dorobku Karola Sicińskiego działającego ówcześnie w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Na koniec należy wspomnieć o niewątpliwym oddziaływaniu architektury drewnianego kościoła w sąsiednim Kampinosie. Całość tworzy świetny przykład patriotycznej zabudowy wznoszonej przez Lasy Państwowe w okresie dwudziestolecia międzywojennego.

Mając tak świetny wzór pozostało mi jedynie połączyć płynącą zeń inspirację ze współczesnymi wymogami funkcji i aktualnym stanem techniki budowlanej. Zaprojektowałem budynek dwukondygnacyjny osłonięty stromym wielospadowym o wydatnych okapach dachem krytym gontem. Biały murowany parter wsparł ciemne drewniane piętro obłożone drewnianymi belkami nawiązującymi do stosowanych niegdyś płazów. W środkowym trójkondygnacyjnym ryzalicie fasady umieściłem główne wejście zainspirowane kapliczką z Granicy. Dwie skromne kolumienki przykryłem sklepiennym łukiem. Zastosowałem też podział szkleń zbliżony do występujących we wspomnianej kapliczce. Wykusz pietra wsparłem na wydatnych mbiałych wspornikach. Eksponowany narożnik budynku opatrzyłem murowaną parterową skarpą zwieńczoną niewielką kapliczką. W szczytach dachów znalazły swe miejsca podhalańskie słoneczka. Pozostałe drewniane detale wachlarzy, wsporników i balustrad oparłem na inspiracjach zainwentaryzowanych w wyżej wspomnianym zespole leśnej zabudowy w Granicy.

Niestety moja solidnie zakorzeniona w tradycji miejsca koncepcja zbyt odstawała od bieżących inwestycyjnych standardów i nie doszło do jej realizacji.